Komentarz Wojtka – to kolejny wpis gościnny, którego autorem jest Robert Doboszyński, świeżo upieczony asystent instruktora (absolwent szkolenia, które miałem przyjemność zorganizować i współprowadzić), od niedawna pasjonat golfa, a na co dzień dwujęzyczny nauczyciel WF i wychowawca w prywatnej szkole podstawowej. Widząc jak niewiele cennych źródeł wiedzy o golfie przekładanych jest na nasz ojczysty język stworzył ATS Przegląd Golfowy, gdzie publikuje przetłumaczone streszczenia zagranicznych materiałów – badań naukowych, filmów i podcastów. Od 15 lat w stałym związku z co raz bardziej zazdrosną o golfa koszykówką.
Zapraszam do lektury i gorąco polecam obserwację profilu ATS i działalności Roberta!
Jedno z przywołanych przeze mnie w poprzednim przeglądzie badań dotyczy przyczyn występowania kontuzji u golfistów. Wnioski z niego płynące są jednoznaczne – aby zapobiegać urazom golfiści powinni wykonywać rozgrzewkę i kształtować siłę mięśniową. Niestety, wśród amatorów golfa próżno szukać wielu amatorów rozgrzewania się oraz regularnych wizyt na siłowni czy bieżni. W badaniu z 2001 roku(1) zapytano 1040 golfistów o to czy rozgrzewają się przed treningiem lub zawodami i prawie połowa z nich nie robiła tego wcale, a część pozostałych wykonywała jedynie próbne uderzenia. Od tamtej pory minęło 20 lat i świadomość sportowców-amatorów jest znacznie większa, jednak wystarczy pójść na dowolne pole i poobserwować golfistów przez kilkadziesiąt minut żeby uświadomić sobie, jak niewielu, w jakimkolwiek stopniu, przygotowuje swoje ciało do wysiłku. Tymczasem, korzyści z tego płynące nie kończą się na profilaktyce urazów, a ich osiągnięcie wymaga mniej czasu, niż mogłoby się wydawać.
Wpływ odmiennych protokołów rozgrzewkowych na drive zaawansowanych golfistów
W 2018 roku Ben Langdown i in. (2) spróbowali znaleźć najkorzystniejszy protokół rozgrzewkowy dla golfistów. Uczestnicy badania byli zawodowcami (10 osób) oraz amatorami o średnim HCP 3,2 (13 osób). Każdy z nich, w tygodniowych odstępach, wykonał trzy rozgrzewki, po których miał za zadanie uderzyć 10 próbnych drive’ów oraz 10 drive’ów monitorowanych przez urządzenie pomiarowe GC2 firmy Foresight.
Pierwsza rozgrzewka polegała na wykonaniu 10 uderzeń próbnych dowolnym kijem – to protokół przypominający rozgrzewkę większości amatorskich golfistów.
Druga rozgrzewka, czyli dynamiczne rozciąganie, trwała 10 minut i obejmowała 5 ćwiczeń, m.in wykroki oraz przysiady z rękami nad głową.
Trzecia rozgrzewka również składała się z 5 ćwiczeń i trwała 10 minut, lecz wymagała użycia gum oporowych.
Analiza wykazała, że dynamiczne rozciąganie i użycie gum oporowych mają pozytywny wpływ na prędkość piłki. Ponadto, zaobserwowano zmniejszenie kąta wylotu piłki po dynamicznym rozciąganiu. Chociaż rozciąganie dynamiczne „wypadło” nieco lepiej niż rozgrzewka przy użyciu gum oporowych to różnica jest na tyle mała, że golfista-amator może wybrać, który protokół odpowiada mu bardziej i uzyskać zarówno lepsze wyniki sportowe, jak i solidne zabezpieczenie przed wszelkiego rodzaju kontuzjami. Fakt, że te korzyści są osiągalne dzięki poświęceniu jedynie 10 minut przed każdą grą i treningiem również nie jest bez znaczenia.
Siła mięśni, a wynik sportowy w golfie: przegląd literatury
Koepka, Johnson, McIlroy, DeChambeau czy kiedyś Woods – to wszystko zawodnicy z czołówki PGA Tour i każdy z nich zawdzięcza swój sukces, w dużej mierze, przygotowaniu motorycznemu. Większa moc oznacza większy dystans, a ten ma ogromne znaczenie dla ostatecznego wyniku.
W 2011 roku, na łamach Journal of Sports Science and Medicine, opublikowano przegląd literatury, którego tematem jest związek siły mięśni i wyników uzyskiwanych przez zdrowych, niekontuzjowanych, dorosłych golfistów(3). Dwa główne wnioski z tego badania są następujące:
- Istnieje pozytywna korelacja pomiędzy:
- zależnymi od siły parametrami swingu (prędkość kija, prędkość piłki, odległość drive’u), a wysokością handicapu golfisty,
- siłą mięśni a umiejętnościami, mierzonymi HCP lub wynikiem na polu,
- siłą mięśni, a ww. parametrami swingu.
- Siła chwytu oraz moc mięśni nóg, bioder i tułowia wydają się być szczególnie istotne dla golfistów.
To badanie uważam za szczególnie wartościowe, ponieważ potwierdza wpływ przygotowania motorycznego na wynik golfistów (w tym amatorów), a jednocześnie wskazuje konkretne partie mięśniowe odpowiedzialne za sukces na polu.
Wpływ 12-tygodniowego treningu siłowo-kondycyjnego na wyniki golfistów – młodzików i juniorów
Wiemy już, że silniejsze mięśnie pozwolą nam grać lepszego golfa więc warto zaplanować odpowiedni plan treningowy. Jednak, każdy z nas ma napięty grafik i zmieszczenie kilku treningów siłowych w tygodniu może być trudne, lub wręcz nierealne. Na szczęście, mamy dowód na to, że wystarczy 60 minut w tygodniu przez 3 miesiące, aby zwiększyć prędkość główki kija i lotu piłki o kilka km/h.
Wspomniany dowód to badanie, które przeprowadzono na 39 zaawansowanych golfistach z grup młodzieżowych (11-17 lat) w ubiegłym roku(4). 24 osoby zaliczono do grupy interwencyjnej, czyli trenującej siłowo, a pozostałych do grupy kontrolnej. Intensywność i charakter treningu zostały dostosowane do wieku badanych, ale był to wciąż trening siłowy z prawdziwego zdarzenia, zawierający takie ćwiczenia jak: przysiady ze sztangą, martwe ciągi, wyciskanie sztangi w leżeniu na ławce, wyciskanie nad głową, dociążone wyskoki, etc. Pierwsze spotkania zostały poświęcone nauczeniu młodych golfistów techniki ćwiczeń siłowych, aby zadbać o jakość ruchu, a przede wszystkim, ich bezpieczeństwo.
Po 12-tygodniach zaobserwowano u badanych znaczącą poprawę w wyskoku, który sam w sobie jest wiarygodnym testem ogólnej sprawności fizycznej. Dzięki temu, że badanie było przeprowadzone po sezonie, kiedy ilość treningów golfowych jest niższa, zaobserwowano że w grupie kontrolnej wspomniane wcześniej parametry nie tylko nie wzrosły ale wręcz spadły – prędkość główki średnio o 3,2 kmh, a lotu piłki o 1,6 kmh. U trenujących wzrost tych samych parametrów wyniósł nawet 11 km/h dla główki oraz 12,5 km/h dla piłki!
Podsumowując, poświęcenie 60 minut w tygodniu na trening siłowy pozwoli nam nie tylko poprawić stan zdrowia, przygotowania fizycznego, jak i jakość gry, ale i zredukować spadek formy po sezonie. Nawet jeżeli dorosły golfista nie uzyska tak dobrych wyników jak wciąż rosnąca młodzież, to różnice i tak będą widoczne i zadowalające.
Także ten… do roboty!
Literatura:
1. Fradkin A, Finch C, & Sherman C; Warm up practice of golfers: Are they adequate?; British Journal of Sports Medicine 2011; 35(2): 125–127.
2. Langdown BL, Wells JE, Graham S, et al; Acute effects of different warm-up protocols on highly skilled golfers’ drive performance; Journal of Sports Sciences 2019; 37(6): 656-664.
3. Torres-Ronda L, Sánchez-Medina L, González-Badillo JJ; Muscle Strength And Golf Performance: A Critical Review. Journal of Sports Science and Medicine 2011; 10: 9 – 18.
4. Coughlan D, Taylor MJ, Wayland W, et al; The effect of a 12-week strength and conditioning programme on youth golf performance. International Journal of Golf Science 2019; 8(1).
Dodaj komentarz